O autorze

Wychowany na molosach i wciąż w nich zakochany, ostatnio uwiedziony przez buliki i w stałym związku z Avisem (American staffordshire terrier)

sobota, 29 października 2016

Avisek i kuna



Kilka dni temu na wieczornym spacerku Avisek złapał polną myszkę i bawił się z nią niczym prawdziwy kot. Uratowała życie, przynajmniej na chwilę, tyko dzięki temu, że nadjeżdżała ciężarówka i ściągnąłem go na pobocze, a mysz smyrgnęła przed drogę tuż przed kołami. Wczoraj jednak dzięki Aviskowi udało mi się pierwszy raz w życiu dokładniej obejrzeć kunę, którą zagonił na przydrożne drzewo (na smyczy był, żeby nie było). Niestety, moje lenistwo zostało ukarane i z braku aparatu tylko fotka z komórki na pamiątkę została.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraź swoje zdanie w komentarzu.